Jakbyś się zastanowił, to byś zrozumiał, że kupując akcje na rynku płacisz innemu akcjonariuszowi ale w żaden sposób nie wspierasz spółki. Takie właśnie mamy zrozumienie inwestycji. Później rozczarowanie. Jak to, przecież kupiłem akcje! Tak idioto kupiłeś na rynku, jednak nie kupiłeś akcji od Spółki, nie wziąłeś udziału w emisji więc jesteś spekulantem a nie inwestorem. W tym miejscu jest granica między sukcesem a porażką. Sukcesem spółki i sukcesem osobistym lub porażką. Dlatego uważam, że Arrinera powinna wynieść się z Polski i szukać prawdziwych inwestorów za granicą. Na tym śmiesznym ryneczku taki projekt nie ma szans. Szanse mają Getback, Ambergold i inne przekręty tak chętnie firmowane przez polityków i różne gówniane, choć z pierwszych stron gazet fundusze inwestycyjne...