Budowanie w tej chwili fali B uważam za jakąś aberrację. Ostatni papieros przed rozstrzelaniem, czy bal na Tytanicu...
No ale skoro się rysuje, to niech się rysuje... Nie ma tam wiele przestrzeni (może 4050) - w takim tempie, to kwestia kilku dni...
Być może to będzie bardzo krótka, ale intensywna fala... A potem 3300 i niżej...
Serio nie wierzę w żadne wzrosty. Nic się nie polepszyło, a najgorsze przed nami (zima, odłączanie przemysłu od energii, upadłości, może jakieś banki padną itd)... Oczywiście Jankes ma zupełnie inne perspektywy. O niebo lepsze.
Jestem bardzo za wzrostami. Bardzo, ale w ramach hossy, a nie korekty. Niech ta bessa się zakończy, ale to nie może nastąpić TERAZ... Bez jaj. Hossa przy umierających z zimna ludziach i zapaści w gospodarce?? Serio??