@Termi było już dość grubo, ale założenie strategii było proste, z tak niskich poziomów muszą wrócić trzeba tylko ich przeczekać.
Rolki bywały stresujące. Na pierwszym rolowaniu zabrali mi z 10pkt, potem zaryzykowałem i udało mi się ugrać z 15pkt, ale pozycja x2 mnie zbytnio stresowała + utrata kasy z lokat. Wniosek nie warto, jedno biorę to wcześniej drugie oddaje bez zwiększania ryzyka.
Po spadku w okolice 1450 wpadłem na pomysł i policzyłem (zwiększają trochę zaangażowaną kasę), że co jakieś grubsze spadki "z d***"" (min. 50pkt niżej niż ostanie powiększenie) dokładam 10% kontraktów. Jeśli odbiją to wywalam 50% ostatniego powiększenia np. 20 pkt wyżej, czasami udawało się ugrać więcej. W sposób delikatnie powiększałem pozycje, tak żeby przy 900 pkt mieć jeszcze kapitał i pełną pozycję. Przy 1370 miałem sporą ochotę wejść grubo, ale wcześniejsze straty plus to, że jeśli jednak zrobią ten chrzest Polski to mnie zamkną na astronomicznej stracie zdecydowały, że się mocno ograniczyłem. Co było "błędem" z perspektywy czasu, ale wtedy wolałem nie ryzykować
Gram za swoje od nikogo nic nie wymagam, podobnie jak inni. Kto chce może sam sobie to policzyć, wtedy zakładając tą prostą grę w okolicach 1600 i angażując 100k można było realnie ugrać 100k. Jak ktoś miał 500k to do ugrania było 500k itd prosta matematyka potencjał na 700pkt w górę i w dół. Przy czym ruch na 700pkt w dół mało realny, a na 700pkt w górę bardzo realny w perspektywie 2-3 lat (wtedy tak zakładałem). Co też ważny przy tym zakładzie realne zaagażowane kapitału na początku jest mniejsze niż 10%, bo dźwignia, ale przy takim rodzaju zakładu nie można z niej w pełni skorzystać, żeby to wygrać. Ja z tej kasy co miałem do gry to podzieliłem to: 20% (licząc z depo) na rachunku maklerskim, 30% na lokatach w tym samym banku co konto maklerskie (dostępne w minuty) i 50% w obligacjach (dostępne w maks kilka dni).
Tyle ode mnie miłego weekendu, moje Lki wywalili mi na SL, zysk mikro, ale na kebaba będzie :)