Chodzi mi o to, że ludzie działają jak stado. Nie wiedzą, po co kupują/sprzedają akcje. Traktują giełdę jak kasyno. Nie patrzą na fundamenty, wyniki finansowe, analizę techniczną, perspektywy itd. tylko kupują pekaesem, gdy widzą, że rośnie, albo wywalają z prędkością światła jak widzą, że nie rośnie tylko już lekko się zaczerwieni kurs.
Pisałem o tym niedawno, spółki amerykańskie podają dobre wyniki, najczęściej mocno powyżej prognoz ich analityków. Ich gospodarka jest nadal mocna i nie ma powodów do stymulowania gospodarki poprzez obniżki stóp procentowych.
Nie wiem, czemu nasi anale piszą stale, że rynek oczekuje obniżek w Stanach, skoro ich dane z gospodarki są dobre.