Sam widzisz że nie jesteś w stanie zagwarantować wyegzekwowania od siebie zakładu więc gdzie tu sens. Moze nawet bym się skusił bo mimo że jrh ma praktykę w ładowaniu ludzi w swoje rozdmuchane spółki to jednak w przypadku kbj mu nie wychodzi. Pewnie zaraz sięgnie po dodruk, skup własny itp ale czy to na długo pomoże? Tylko przedłuży agonię.
Będzie ciekawie jak nikt ich nie kupi i będą musieli realizować kontrakty które podpisali :)
Jeden dyrektor już im kwity wcześniej położył jak zobaczył z czego chce go zarząd rozliczać :) A teraz Pan Marek....przypadek? :)))