Pomijając "uprzejmy" język kuny myślę, że oboje (tj. kuna i Long) macie po trochę racji. Premiera Uraguna to jeden z kluczowych dni w życiu spółki. To jak ten debiut wypali , "ustawi" sentyment na najbliższe miesiące. Bynajmniej nie jest to być albo nie być dla spółki - jak wspomniał Long mamy tutaj bardzo solidne wsparcie wynikowe w postaci agencji PR-owej/marketingowej. Mamy wielomilionowe dotacje, które w dużej części pokrywają budżety realizowanych gier.
Co do samej premiery to jak zawsze jest to zgadywanka. Liczba "followersów" Uraguna sugeruje niezły debiut. Ale jakie będą to konkretnie liczby ciężko szacować. Przyjmując za benchmark grę Riftbreaker (bardzo podobna stylistycznie co Uragun, choć nieco inny charakter) można szacować peak grających na jakieś 3-5k i sprzedaż w ciągu trzech miesięcy na poziomie ok. 80k egzemplarzy).
Z drugiej strony martwi totalny brak marketingu. Pamiętam, jak prezes obiecywał w okresie styczeń-marzec "marketingowy blitzkrieg". Kompletnie nic z tego się nie zmaterializowało (no chyba, że dziś wieczorem pojawi się wysyp materiałów od influencerów). Dlatego trochę boję się, że moja prognoza może być zbyt optymistyczna. Zwracam też uwagę, że produkcja Uraguna trochę kosztowała (zarząd nie podał konkretnej kwoty, ale patrząc po stanie zapasów mogło to być co najmniej 5 mln zł). Dlatego niezależnie od debiutu, na zwrot kosztów, a zarazem na pojawienie się zysków w sprawozdaniach, trochę poczekamy.
Tak czy siak trzymam kciuki za premierę i prawdopodobnie sam przetestuję grę.