Taaa... "Drobne" minus trzy dzisiaj, "drobne" minus 2 wczoraj, "drobne" minus 5 jutro..., już nie mówiąc o pewnie też "drobnych" minus 12,5% w zeszłotygodniową środę... I tak w ciągu mniej więcej 2 tygodni spadło o "drobne" prawie 20%... Przy czym najgorsze dopiero przed wami (Wywalanie akcji fundacji i realia, że Bumech nie sprzeda żadnego wozu w Europie, nawet najlepszego, a złoża metali ziem rzadkich, nawet jeśli się znajdą, spotka ten sam los za przysłowiowym jednym pociągnięciem pióra - widzieli, jak z dnia na dzień są nowe sankcje na kraj agresora-sojusznika sojuszników Bumechu, przede wszystkim surowcowe i nie oglądając się na, tymczasowy zresztą, wzrost cen surowców? To "łączyć kropki".).
To jeszcze zaś nie wszystko... "Drobne" 3%, powiadasz...? A wyobraź sobie, że dzięki inwestycjom majątek powiększa ci się o te "drobne" 3% co np. 3 dni (bo codziennie to by było raczej mało realne, choć to nie jest tak całkowicie niemożliwe)? To jest, przy reinwestowaniu podstawy i zysków, średnio 7 razy w miesiącu (licząc dni sesyjne)... 23 (w zaokrągleniu) procent miesięcznie... Wiesz, ile to wychodzi rocznie? Miesiąc w miesiąc 23%...
Czyli nie dość, że w plecy - i to tylko w ciągu dwóch tygodni, bo nie jest to cały miesiąc - jesteś 20% na spadku kursu codziennie o te, umowne, "drobne" 3%, to jeszcze do tego nie zarobiłeś kolejnych 23%... Ile to jest razem "do tyłu"? Nawet gdyby to była tylko połowa z tego, nawet gdyby to była tylko 1/10 z tego, to i tak nie było warto...
I teraz mi powiedz "inwestorze"... Po co ja mam ten papier kisić (nie mówiąc już o tym, że po co ja mam go w takiej sytuacji w ogóle kupować)?
PS. Widzę, że "sekta", co było do przewidzenia, jest impregnowana na fakty... Stale karmiąc się tymi samymi "argumentami i retoryką", znaną na bananowej od czasu jej reaktywacji w latach 90-tych... Ciągła wiara w spiski trzymające kurs, w "manipulantów na pokładzie" i oczywiście w mitycznego "grubego", zaklinanie rzeczywistości o "dobrych infach" (mimo iż jest wprost przeciwnie), gadanie o "drobnych" stratach, i tak dalej... Wy się nigdy nie nauczycie... Macie szkody mentalnościowe tak wielkie, że nie ma już dla was ratunku, żadna terapia wam już nie pomoże. Dajcie sobie spokój z giełdą. Owszem, czysto losowo, może wam się coś raz albo dwa trafić, ale koniec końców będziecie w ostatecznym rozrachunku mieć dużo większe straty niż kiedykolwiek zysk. Przy czym to są/będą "tylko" straty finansowe, do tego najczęściej dochodzą straty "zdrowotne" spowodowane porażką w ostatecznym rachunku. Inwestować trzeba umieć i trzeba mieć do tego odpowiedni charakter. To wcale nie jest tak, że każdy może. To jest bardzo bezwzględny i niewybaczający błędów zawód i większość ludzi się absolutnie do tego nie nadaje, bo po prostu nie ma odpowiednich do tego predyspozycji. W efekcie - z wielką szkodą dla siebie, o której było wyżej - są jedynie tzw. dostawcami kapitału.