Nie do końca rozumiem, czemu koszt jaki powstanie przy masowych przegranych procesach rozumiesz jako inwestycje. To, że będzie to przerzucone na klienta końcowego to jak najbardziej się zgadzam, a właściwie, że będzie taka próba. Pytanie tylko jaka finalnie będzie tego skala i koszty, przeniesienie infrastruktury w większości przypadków nie będzie możliwa czy tańsza, więc zostanie "płacić" kula śnieżna pewnie będzie rosła stosunkowo wolno, bo jak pokazały franki od pierwszych większych ilości pozwów do obecnej sytuacji mineło ponad 5 lat.. Bez wątpienia energetyka jest bardziej kluczowym obszarem niż banki tylko w przypadku enegetyki klientem jest wyborca, a o energetyce decyduje polityk. Osobiście ubolewam, bo firmy energetyczne powinny być stavbilnym płatnikiem dywidend dla Państwa i akcjonariuszy, a nie narzędziem politycznym, ale niestety od wielu lat głowny indeks w PL to WIGPaństwo więc tak to wyglada.
Obserwować będę rozwój z uwagą.