Gdzie mnie, czlowiekowi prostemu, stawac w szranki z tabunami absolwentów MBA dumnie kroczacych w glorii i chwale korytarzami Elby, wykuwajacymi w trudzie i znoju swietlista przyszlosc zlotej kury, w umyslach czystych niczym lodowce Grenlandii. Ja niegodny, ja pyl u stóp.