Choćbym go przeczytał jeszcze milion razy to tego co w nim jest nie zmienię. Fakty są niestety brutalne. Wygląda na to, że wodór jest zbyt cennym paliwem do napedu pojazdów, żeby go marnować w mikroelektrowniach. Ten pomysł na biznes był najwyraźniej chybiony. Szkoda tylko że kosztował akcjonariuszy i podatników kilkadziesiąt milionów.
Opowieści o szukaniu partnerów można między bajki włożyć. Jakby to miał być dobry biznes to ci partnerzy już dawno sami by się znaleźli a pierwszym byłyby Azoty.