Mają kontrolę, a Spółeczka i tak się zawija, co za różnica? Tak to jest jak najpierw robi się potężną inwestycję w Starachowicach bez ekonomicznego poprawnego rachunku, później się produkuje na magazyn i księguje koszty nadprodukcji bo za duże moce produkcyjne, jeszcze później się tą fabrykę likwiduje ze stratą. Z raportów wynika, że Spółeczka nie jest na granicy opłacalności, ale jest pod wodą. Ciekawe dlaczego w takim razie po likwidacji zakładu w Starachowicach nie było właściwie zwolnień tylko wchłonęli całą kadrę? Wyślijcie akwizytorów do marketów budowlanych, bo kierownicy stoisk mówią, że od dawna nikogo z Nowej Gali nie widzieli i nie ma u kogo towaru zamówić. Najlepiej tą księgową co księgowała koszty nadproducji na magazyn!