patrząc na stronę popytową, widać, że prawie nikt nie wierzy, że dno jest blisko i prawie nikt ani nie uśrednia ani nie próbuje spekulować. Skoro tak, no to znaczy, ze prawie każdy zakłada dalsze spadki.
Dziwi mnie tylko, że tak łatwo przychodzi akceptacja strat na poziomie 40-kilku %. Na cięcie strat chyba troszke za późno, zysków nikt nie realizuje bo na razie nie ma nikogo kto byłby zarobiony na tej spółce (jedynie specjaliści od inwestowania post factum mają się czym pochwalić ;-))
Jak widać zacząłem troszkę za wcześnie skubać papierek.
Moim zdaniem fundamentalnie papier jest ciekawy bo:
- nisza w której się firma usadowiła ma dobrą koniunkturę;
- firma jest na tyle mała, że może być przedmiotem jakichs planów konsolidacyjnych większych graczy na tym rynku (mało prawdopodobne ale ...)
Pytanie tylko kiedy sięgniemy dna i ile metrów mułu będzie pod tym dnem ;-)