Mogę tylko powtórzyć to, co już powiedziałem jemu wczoraj - jest typowym szczypiorkiem.
Czyli dzieciakiem, który naoglądał się różnych mercatorów, harperów i innych spekulacyjnych odpałów - i uważa, że tutaj powinno być tak samo.
A przecież wcale nie powinno, i nie będzie tak samo.
Każda spółka ma swoją specyfikę i swój własny scenariusz.
Więc szczypiorek ma prosty wybór.
Albo poczeka na lekki wzrost i ładnie się z nami pożegna - ruszając na poszukiwanie swojego upragnonego graala.
Albo jednak zastanowi się chwilę i dojdzie do sensownego wniosku - że przecież już go znalazł... :)