Z zewnątrz wygląda to tak, jakbyś bardzo potrzebował zbudować swoją wartość cudzym kosztem. To klasyczny mechanizm obronny – deprecjonujesz kogoś innego, żeby samemu poczuć się wyżej. Może działa to chwilowo, ale na dłuższą metę mówi więcej o Twoich brakach niż o cudzych „wynikach”.
Zadziwiające, że mając tyle rzekomych osiągnięć, wciąż czujesz potrzebę porównywania się do innych i udowadniania swojej przewagi. A może to nie sukces, tylko głęboko zakorzeniona niepewność przebrana za arogancję?