Cd, skoro twierdzisz, że ja się mylę, to poproszę o udowodnienie, że drobni akcjonariusze na tym tylko zyskują. Ja ze swojej strony podałem wyliczenia, które wyraźnie pokazują kto i ile zyskuje (oczywiście przy takich a nie innych założeniach). Problemem jest to, że nawet na stronie KDPW nie ma podanego sposobu postępowania w takim przypadku. Skoro firma decyduje się pominąć KDPW, to uważasz, że taka transakcja jest równie wiarygodna niż gdyby z usług KDPW jednak skorzystano?
Tak, to prawda, że obiecana dywidenda ma być rzeczowa, ale... nie za bardzo wiadomo na jakich zasadach. Jest takie powiedzenie: skoro nic nie wiadomo, to z pewnością chodzi o kasę ;) I zapewniam ciebie, że tak jest i w tym przypadku ;)
Skoro będzie rzeczowa, to należy również pamiętać, że żeby ją skonsumować trzeba będzie sprzedać ewentualnie przyznane akcje, a to też będzie oznaczało dla akcjonariuszy określone koszty, których emitent z całą pewnością nie będzie ponosił. Ba, skoro będą to akcje innych spółek, to teraz postaw się w sytuacji akcjonariuszy tych spółek, kiedy dywidenda zacznie być konsumowana przez nowych właścicieli...
I na koniec jeszcze jedno. Sposób przekazania informacji przez spółkę był, delikatnie mówiąc, karygodny. Wykorzystano kanał ESPI, a na stronie spółki nie ma nic na ten temat, a telefony milczą. Komunikat tak lakoniczny, że aż oczy bolą. Skąd wiadomo, że tylko skończy się na "stosownych zaświadczeniach" a nie trzeba będzie jeszcze płacić np. za fizyczne przeniesienie przyznanych akcji na wskazany rachunek, a może jeszcze przesłane zaświadczenie okaże się "niestosowne" ;) Masz taką pewność?
Wreszcie Cd skąd masz pewność, że zaświadczenie, które im prześlesz wykorzystają tylko do celów przyznania dywidendy, a twoje dane będą należycie chronione, a nie np. przehandlowane...
Wiesz, skoro spółka, nie tak znowu dawno temu, została ukarana przez KNF za swoją politykę informacyjną, to chyba jej wiarygodność i rzetelność jakoś nieszczególnie przekonują, a na pewno nie powalają.