Od kilku dekad trwa wycinka klasy średniej. Zwykły pracownik także już nie utrzyma sam rodzinytak jak kiedyś. Teraz musi zaianiać na 2 etaty żeby to zrobić. Sęk w tym, że i tych etatów będzie brakować.
Być może do niektórych to nie dociera, więc dotrze do nich jako ostatnich, ale za to ze zdwojoną siłą, że idzie duży kryzys, podczas którego ludzie nie będą mieli co do gara włożyć.
Kwestie zatem tego czy lecę na wakacje czy jadę na wakacje staną się trzeciorzędne.
Oczywiście można mnie nazwać szurem, wisi mi to.
Żałuję że tak to wygląda, bo nie podoba mi się ten scenariusz, jednak to z tego powodu nie wchodzę w longtermy obecnie i staram się dywersyfikować oraz przekuwać to co mam w coś realnego.
Każdy ma swój rozum - nie obrażam tu nikogo i do niczego nie zmuszam, nie rozumiem jednak hurra optymizmu u niektorych.