Nie kocham Zełeńskiego, ale chyba sam przyznasz że powtarzanie po prostu propagandy rosyjskiej o tym, że ma 4% poparcia i jest nieprawomocnym prezydentem (chociaż według prawa ukraińskiego jak najbardziej jest) świadczy po prostu o jego podatności na wpływy rosyjskich pacynek jak Orban. Problem w tym, że gość jest szefem najpotężniejszego obecnie kraju a zachowuje się jak herszt republiki bananowej i to się odbije na jego stosunkach z innymi. Pomijam już to, że jakoś nie przeszkadza mu fałszowanie wyborów w Rosji i brak legitymizacji demokratycznej Putina, no ale wiadomo że co wolno wojewodzie to nie tobie...
Wolę dyktatorów bo nie stroją się w piórka demokracji i od razu wiesz, ze zawierasz pakt z diabłem. Tylko w ich przypadku jest to pakt długoterminowy. A teraz zawrzyj umowę z Trumpem a za 4 lata może jakiś nowy gość przyjść, który zmieni jego politykę o 180 stopni. Niestety przez te 4 lata rządów tego fana Putina nasz kochany sąsiad ze wschodu tak się wzmocni, że będzie pozamiatane.
Generalnie Trump jest pozytywnym bodźcem w tym sensie że może obudzi te dziadki z UE, bo oni dalej nie kumają że mają się usamodzielnić militarnie żeby coś znaczyć w tym nowym brutalnym ładzie światowym. Trzy lata wojny a każdy kraj powinien w tym czasie założyć kilka spółek kategorii Rheinmetal, a co się stało? Ano niewiele. Jeżeli nic się nie zmieni w ich podejściu i dalej będą kwilić "nic bez USA", no to nie zdziwię się jak za 50 lat w książkach do historii będzie mowa o kolejnym świetlanym okresie Polski pod skrzydłami bratniego narodu rosyjskiego.
A co do Chin i Tajwanu, to życzę Amerykanom powodzenia. Mam tylko nadzieję, że tym razem Polska się nie sfrajeruje i nie wyśle tam swoich wojsk. Wysyłała wojska do jakiegoś Afganistanu i Iraku jako "sojusznik", a teraz ten sojusznik mówi, że żadnych wojsk na Ukrainę nie wyśle bo ma to w dupie, a nawet jeszcze myśli o ograniczaniu liczebności baz sojuszniczych. Generalnie chyba czas się obudzić i zerwać z tym amerykanofilstwem w Polsce na rzecz bardziej pragmatycznej polityki.
Najbardziej to mnie bawi w tym kontekście sytuacja PiSu i Konfederacji, bo zaraz się okaże że ich idol i najlepsiejszy fumfel zada Polsce i reszcie Europy cios w plecy. Kolejny przykład dobrej analizy geopolitycznej naszej klasy politycznej. Jestem ciekaw czy bardziej patriotycznie nastawieni członkowie tych klubów dalej tak cenią Trumpa jak jeszcze kilka miesięcy temu. Przecież według nich miał zmusić Putina do ustępstw, a zanosi się na to że będzie na odwrót.