Propaganda sukcesu godna nowej władzy. Nie ma żadnego raportu a wywiad z prezesem, który oczywiście pieje peany pod swoim adresem (bo cóż innego miał mówić? Że te 4,0 mln za zarządzanie kontraktem to było preludium do pozostałych "zleceń"?). Należy się cieszyć z zysku, ale tak naprawdę, co z tego wynika dla akcjonariusza z free float? NIC! Natomiast ta fantastyczna wiadomość , uznawana za znawców LS za sukces, o emisji następnych obligacji jest po prostu smutna i żałosna. Oto prezes oświadcza, że nie śmierdzimy groszem, ale zadłużyliśmy spółkę na bagatela 24 mln (a co tam, zaraz następne 3 mln) i negocjujemy kontrakty na kilkaset milionów następnych. Nawet nie wiecie co to oznacza, domyślcie się bo to nie jest trudne :).
A jak już Wam zaświta myśl (nie wszystkim), że ktoś Was robi zwyczajnie w konia, to rozwiązanie samo się nasunie. Wystarczy sprawdzić kto wykonuje prace budowlane i ile za to dostaje, ile pieniędzy "wypada" oddać za zarządzanie kontraktem, jaka jest cena pozyskania kapitału i ile kasuje Gerda.
Jeśli naprawdę wierzycie z z tych akcji coś Wam zostanie to życzę Zdrowych i Wesołych Świąt. Oby spadająca Gwiazdka z nieba nie uderzyła w Was za mocno bo ślad zostanie na całe życie.