W przypadku firmy handlowej nie jest sukcesem zamknięcie kilkudziesięciu sklepów, aby jednorazowo zlikwidować koszty. Od firmy handlowej oczekuje się oferowanie klientom dobrego produktu, który jest w stanie wygrać z konkurencją. Zysk ma być generowany z marży na sprzedaży, a nie likwidacji sklepów.
Zamykanie sklepów, które trzeba było zatowarować i wyposażyć oraz długi czas utrzymywać, a na końcu zapłacić pracownikom odprawy i pokryć koszty likwidacji - ciężko nazwać sukcesem. To raczej przyznanie się do porażki, tzn przyznania się jako takiego nie było ze strony spółki, to raczej dzieło "forumowych detektywów" i ich analizy ilości sklepów w czasie.
Co do rozwoju e-commerce to wydaje się, że spółka nie rozumie, że jest klient na odbiór osobisty i na zakupy w internecie. Dziś oferowanie asortymentu (który nie chce się sprzedać w sklepie stacjonarnym i trzeba go zamknąć) na kolejnej stronie internetowej w Polsce nie ma sensu.
Przechodzenie dziś ze sprzedażą do internetu i likwidowanie nierentownych sklepów to głównie działania likwidujące zbędne koszty (sprzedaż w internecie jest tańsza niż w sklepie fizycznym), ale spółka nie mówi od dawna nic o zwiększaniu sprzedaży.
Wg statystyk rynek bielizny w Polsce to ponad 5 mld zł, czyli spółka posiada w nim udział ok 4%. Nazywa siebie sama "największą w Polsce spółką bieliźniarską" i musi zamykać sklepy na potęgę, bo nie jest w stanie na rynku o tak ogromnym potencjale nic więcej ugrać. To jest przerażające ...
EAH handluje asortymentem, który ludzie muszą kupić, a nie tylko mogą. Jest to asortyment, który zmieniamy m.in raz dziennie i dlatego szybko się zużywa. Na takim to właśnie rynku, artykułów pierwszej potrzeby z relatywnie małym udziałem w rynku, spółka nie jest w stanie dostarczyć produktów, które satysfakcjonują klienta ... i zamyka sklepy.