Koniec zawieruchy może być jednak bliski. W morzu złych wiadomości będzie można znaleźć pojedyncze pozytywy. Na pewno nie w styczniu i może nawet nie w marcu, ale jeszcze w 2009 roku fundamenty gospodarki amerykańskiej powinny wstawać z kolan, dając znak giełdom światowym do powrotu kapitału do akcji. Kto jako pierwszy odbierze sygnał nadchodzącej hossy, wygra najwięcej. Trzeba być czujnym i cierpliwym, no i nie dać się nabrać na fałszywe odbicia.