SNS natrafil na opor w okolicy 5.40 i nie zdolal go pokonac.
Za pojeciem oporu stoi psychologia - ludzie ktorzy kupili te akcje na tym poziomie w polowie wrzesnia zanlezli sie w pulapce, bo kurs zamiast rosnac to spadl.
Najpierw zjechal w okolice 5zl a potem 4.80.
A ze wiekszosc lubi sobie posiedziec na stratach to czekali zagryzajac pazury az ceny wroca w okolice wrzesniowego szczytu zeby chociaz sie pozbyc SNS bez straty. Zwykle im dluzej tlum meczy sie na przegrywajacych pozycjach i czeka na upragnione wyjscie bez straty tym gwaltowniej przebiega zrzucanie towaru na gielde i ceny znowu sie osuwaja - ludzie w pospiechu pozbywaja sie akcji po cenie rynkowej aby tylko ukrocic swoje meczarnie i wyjsc na zero.
Jesli zlecenia nowych kupujacych zostana szybko wyczyszczone przez masowo uciekajacych z poprzedniego szczytu to kurs nie ma sily przebic oporu i sie od niego odbija w dol.
Dzisiejszy spadek nie ma nic wspolnego z informacjami, rekomendacjami, kondycja spolki, kapitalizacja, wartoscia itd., po prostu masa ludzi ktorzy kupili SNS tuz przed samymi spadkami w polowie wrzesnia odetchnela z ulga ze moze sie w koncu tego pozbyc i wyjsc na zero.