Dnia 2018-07-20 o godz. 10:41 ~fox napisał(a):
> Fajnie, że przedstawia Pan jakieś argumenty, założenia, sposób rozumowania.
>
> Też zacznę od końca.
> To, co Pan napisał, ma sens tylko przy założeniu, że cena akcji powróci do poziomu co najmniej takiego,
> jak przy zakupie - na dziś 1,37 zł.
> Oraz założeniu, że spółka będzie wypłacała wysoką, 30 groszową dywidendę (podatek?), która przy kursie
> 1,30 zł wynosiłaby 23%.
>
> Nie wiemy, jaka będzie wartość akcji po 4 latach, ba nawet nie wiemy czy spółka będzie istniała.
> Nie wiemy, jaką i czy w ogóle spółka będzie wypłacała dywidendę.
>
> Ale to jeszcze nie wszystko.
> Za jedną akcje kupioną przy kursie 4,4x zł kupiłby Pan dwie kostki masła - 0,4 kg razem.
> Obecnie za tą akcję może Pan kupić 1/5 kostki masła, to jest nie 400g a tylko 40g.
>
> I jeszcze nie wszystko.
> Musi Pan policzyć oprocentowanie kapitału przy jego deponowaniu lub pożyczaniu w sposób najmniej
> ryzykowny.
> Łatwo się tego nie da zrobić, ale wydaje się, że dobrym miernikiem byłoby tu całkowite oprocentowanie
> kredytu hipotecznego na mieszkanie - to jest jakieś 4% (wiem, dyskusyjna sprawa).
> I policzyć wartość pieniądza dziś i przy kursie 4,4x.
> Niechby 4 lata - to znaczy że złotówka dzisiaj, przy kursie 4,4x warta byłaby tylko 85 groszy,
> albo inaczej - złotówka zainwestowana wtedy musiałaby na dziś rozmnożyć się do 1,17 zł,
> żeby być na zero.
>
> Dopiero, jak Pan to wszystko uwzględni, przeliczy ryzyko na procenty, wprowadzi poprawki,
> to dostanie Pan miarodajny wynik.
>
> Bo nawet zakładając, że będzie dywidenda na stałym poziomie, że kurs akcji nie zmieni się,
> nie wiemy jaka będzie inflacja i nie wiemy, jak będzie oprocentowany kapitał.
>
> No i nie wiemy też, jak to dokładnie policzyć, nawet gdybyśmy mieli dane.
> Bo np. inflację można liczyć subiektywnie.
> Chce Pan zarobić na jacht, to interesuje Pana wzrost lub spadek cen jachtów, a nie masła.
> Ale jak chce Pan założyć rodzinę, mieszkać, rozmnażać się, to interesuje Pana zmiana cen mieszkań,
> masła, pampersów.
>
>
>
i to jest to, czego muł oraz różne janki, realisty, jary, investy nie rozumieją...