Hmmm nie sądzę, najprostszym i najbardziej rozsądnym rozwiązanierm jest fakt że być może to pan G. był słupem:) Jako darowizny musiał przekazać akcje komuś z rodziny inaczej musieliby zapłacić podatek a jeśli wziąść pod uwagę cenę po jakiej "oddał" akcje to taki scenariusz w ogóle się nie kalkuluje. Gdyby G. miał dosyć i chciał sypać to podejrzewam że gamrat z miłą chęcią objąłby ten pakiet.... Dla mnie najbardziej sensowny scenariusz jest taki że ostatnia wymiana poszła dla (de facto) plastka który od początku września będzie łykał te akcje od podmiotu który nabył te ponad 200 000 akcji zapewne od Pana G. albo od funduszu...