Z perspektywy czasu, a zainwestowałem w tą firmę jeszcze w ofercie publicznej, uważam, że wiele picowali przed nami jak amatorzy (zieloni w zarządzaniu entuzjaści pisania gierek), nie cwaniaki chcący nas oskubać. Mam podejrzenie, że to, iż zarzucili tamte projekty i skupili się tylko na tych dwóch symulatorach i robią te wszystkie "reformy", zawdzięczamy Prezesowi PlayWaya. Od pewnego czasu oglądam te Jego cykliczne aktualności. Uważam, że ma facet łeb nie od parady. Mam podejrzenie, że opierdolił to towarzystwo na czym świat stoi, gdy byli na skraju przepaści z naszą w nich inwestycją, postawił do pionu, zagroził i skutkiem "wydorośleli w jedną noc".
Inwestowanie jest z zasady obarczone ryzykiem. Kto nie ryzykuje ten nic konkretnego nie ma szansy mieć prócz manny z nieba w postaci 500+ i głosowania na pis. Zasada jest banalna: kupić taniej i odsprzedać drożej. Więc jeśli rysuje się szansa na systematyczny wzrost wartości akcji, dzięki zarysowaniu się szansy na przyzwoite zyski ze sprzedaży ciekawej, oczekiwanej przez popyt i dobrej jakościowo produkcji, a to wszystko przy ryzyku na przyzwoitym wg mnie poziomie, to sensem postępowania inwestora jest pozostać na pokładzie, by te przyszłe zyski skasować. Trzeba się odciąć od nieudanej, dziecinnej/amatorskiej przeszłości tej firmy i spojrzeć w jej pozytywnie rysującą się przyszłość, z tym jednak warunkiem wg mnie, że Model Builder będzie testem, który musi bezwzględnie wypaść pozytywnie, bo inaczej okażą się nieudacznikami bez nadziei na poprawę. Ja na wyniki Dog Trainera nie będę już czekał, bo to ryzyko będzie już nadmierne.