Do tej pory traktowałem deklaracje poważnych ludzi poważnie. Można mnie nazwać naiwnym, ale czymś się w końcu w życiu trzeba kierować. Prezes gadał o niedowartościowaniu, spółka zdobywała nagrody za innowacyjność (kilka kolejnych) , wprowadza nowe innowacyjne produkty, ogłasza wzrost sprzedaży, a w końcu ogłasza skup 10% akcji na co chce przeznaczyć kupę szmalu bo prawie 2 bańki , czyli ma kupę wolnej kasy. Więc kupiłem 5 tysięcy akcji srednio po 3,25 na dziś mam w plecy ponad 2 000 (a dla mnie to kupa kasy i nie widzę nic pocieszającego, że jakiś dawny akcjonariusz stracił więcej). A tu widzę jedne wielkie jaja ludzie uciekają z tego jak szczury. Zaczynam się zastanawiać gdzie i komu można donieść o wprowadzeniu w błąd , próbie oszustwa i wyłudzeniu. Jestem po prostu wściekły na prezesa Siewierę i zaczynam podejrzewać szwindel. Ci co chcą się teraz ze mnie nabijać i pisać, że giełda to nie skarbonka niech sobie odpuszczą.