Firma Capital Service istnieje dzięki produktom: Activa, Capital, niegdyś jeszcze Super Capital. Są to krótkoterminowe, bo na 30 dni pożyczki, zwane chwilówkami. Udzielane kwoty są od 150 do 500 ( activa) i od 550 od 1000 (capital z obowiązkowym zejściem min. 50zł z pożyczki).
Inspiracje wodza, polegające na wprowadzenie dodatkowych produktów takich jak kredyty samochodowe ( Jeszce do nie dawna był specjalny dział produktów zewnętrznych, który nie przyniósł żądanego zysku - nie przyniósł żadnego zysku dla osób niewtajemniczonych). Powstała zatem wizja, by przeistoczyć biura sprzedające chwilówki na biura z bogatszą ofertą , tzn kredyt samochodowy- KOK ( kredyt ok).
Królikiem doświadczalnym, jak zwykle, zostało BTA Ostrołęka, gdyż osoby będące w byłym dziale kredytów samochodowych są ściśle związane z rodziną właściciela, a że nie przynosiły zysków, trzeba było im znaleźć inne miejsce) . Tak też się stało. Do najlepiej funkcjonującego biura Actiba500, dorzucono 2 osoby mające sprzedawać kredyty samochodowe, jak również super ideą na wprowadzenie kierownika, który by zarządzał dwoma doradcami klienta( sprzedającymi chwilówki) oraz dwoma doradcami ds kredytów samochodowych.
Bardzo krótkim czasie się okazało, że najdłużej pracujący doradcy klienta z biura actva500, są zdemotywowani, wypaleni i nie realizują planów sprzedaży. Przypatrując się bliżej tej sytuacji, okazuje się że jest brak popytu na kredyty samochodowe, i brak sprzedaży. Kolejnym zastanawiającym wątkiem tej sytuacji jest fakt, iż wypracowana premia biura Ostrołęka ( około 12 tyś miesięcznie za sprzedaż chwilówek) nie przysługuje do podziału pomiędzy doradców sprzedających te produkty, a przysługuje również dla doradców sprzedających kredyty samochodowe ( jak pamiętamy są oni ściśle związani z rodziną właścicieli). Teraz ci doradcy klienta są zbędnym balastem, i po co wypłacać duże pensje obcym, skoro można płacić więcej swoim....
kolejne super fajne pomysły dołączone do celów strategicznych firmy jest wprowadzenie usług call center, windykacji dla firm zewnętrznych.
Planem zatem firmy jest odejście od lichwiarskich pożyczek, a wejście na nie znane dotąd wody. Szybko jednak się okazuje, że osoby zatrudniane do call center, które miałaby takie usługi świadczyć, nie posiadają doświadczenia zawodowego w handlu ani w telemarketingu. Zarabiają ok 1300zł BRUTTO i nie wiem dlaczego będzie się od nich wymagało, znajomości różnych branż, skoro często ( nie zawsze) te osoby nie potrafią rozmawiać, sprzedawać a tym bardziej windykować. Jak dla mnie ta inwestycja, jest inwestycją z samego jej założenia skazana na porażkę.
kolejnym celem strategicznym firmy jest wprowadzenie nowego produktu sprzedaży produktów finansowych dla odległość:, czyli pożyczka na telefon. Wiele konkurencyjnych firm posiada taki produkt, wiele bazuje tylko na takim produkcie. Dlaczego więc nie capital service?
Jak to działa u innych firm konkurencyjnych:
Klient dzwoni na infolinię, do działu call center, tam telemarketer, taki wirtualny doradca klienta zbiera od niego potrzebne dane, generuje wniosek, przesyła do działa produktu i analiz i po kilku minutach jest decyzja. Następnego dnia jest wysyłany kurier z umową, któremu klient podpisuje umowę, klient otrzymuje pieniądze, umowa podpisana wraca do centrali, a klient spłaca pożyczkę na określone umową konto bankowe.
U nas ma to wyglądać trochę inaczej, przynajmniej na początku:
Konkretny, przypisany do danego biura klient, bez aktualnie podpisanej umowy – czyli klient spłacony, figuruję w naszej bazie, zgodnie z podpisaną wolą na dokumentach, może zgodnie z prawem wykorzystywać jego dane osobowe w celach marketingowych, a nawet je sprzedając innym firmom.
Telemarketer, nasz wirtualny doradca klienta, dzwoni do klienta proponując mu pożyczkę- chwilówkę, bez wychodzenia z domu, czyli do biura. Zapomniałem dodać o pierwszym etapie wprowadzenia tego produktu, czyli o karcie. Otóż, każdy dobry, solidny klient, otrzyma kartę do bankomatu. Wzór po wielu miesiącach został nawet zaakceptowany. Wrócimy teraz do procesu sprzedaży. A więc, telemarketer dzwoni, proponuje pożyczkę, pieniądze trafiają na konto w banku, a klient wystarczy że wyjdzie do bankomatu i swoją kartą wyciągnie pieniądze. Co do spłaty pożyczki ma dwie możliwości, tradycyjnie – biurze u doradcy, lub na konto. Obecnie przedłużając umowę, czyli nie spłacając pożyczki potrzeba podpisać kolejną umowę na kolejne 30 dni. Tutaj jeszcze pomysł nie jest doprecyzowany w jaki sposób ma wyglądać umowa z przedłużającym się automatycznie okresem spłaty, ale dajmy trochę czasu, pracuje na to kilka osób i na pewno za jakieś pół roku, może na euro 2012 będziemy ją mieli.
Problemem, nie jest produkt. Diabeł tkwi w szczegółach. A zatem, kto windykuje? Dział call center- na odległość, czy terenowy doradca klienta? No oczywiście, że doradca klienta terenowy z biura, któremu call center udzieliło pożyczki. Jak to w czasach kolonializmu, pan każe, sługa robi. Jeszcze nie jest tak źle, w końcu to my klienta znamy i mniej więcej wiemy gdzie go znajdziemy, Katastrofa wyłania się teraz, punktem kulminacyjnym przecież zawsze są pieniądze. Tajemnicą firmy jest system wynagradzania, dlatego też nie będziemy wchodzić w głębsze rozważania na współczynniki pierwsze, wszyscy wiemy co wchodzi w skład naszych wynagrodzeń. Pytanie za 1000 punktów, na czyje konto idzie sprzedana pożyczka, na dział call center, który udzielił, czy na konto doradców za windykację. Oczywiście, że na konto call center. Jednak uwaga, chyba nie sądzicie ze telemarketer dostanie wg naszego systemu premiowania, on dostanie prowizje za udzielenie pożyczki do kilkudziesięciu złotych, a reszta wejdzie w składowe konta osobistego właściciela. Kim się więc stanie doradca klienta? Co najwyżej windykatorem i plakaciarzem.
Tajemnicą nie jest wmawianie nam, że firma szykuję się do otwierania kolejnych biur. I tu wszystkich muszę zmartwić, bo nie ma na to pieniędzy. Wracając do tematu spółki akcyjnej, której akcjonariusze-inwestorzy mogliby wyłożyć na to pieniądze, no ale jak już wiemy nigdy nie będzie żadnej spółki
Pokuszę się o wyciągnięcie wniosków. Konkluzja:
Nowych biur nie będzie bo nie będzie spółki, nowe usługi call center, windykacja, pożyczka na telefon – to będzie. Pytanie po co Kazikowi potrzebne 30 biur? A więc, zamiast otwierania kolejnych, będzie zamykanie obecnych i przejście tylko na sprzedaż na odległość, call center będzie udzielał a potem windykował klientów. Na tym się kończą obiecanki cacanki.