Fundusze inwestują trochę inaczej niż inwestor indywidualny, mają swoje strategie, statuty, polityki wewnętrzne, no i zarządzają cudzymi pieniędzmi więc i tolerancja na ryzyko jest inna. Może widząc co się dzieje, że jest ewidentna niechęć właścicieli do giełdy i zmierzają w stronę delistingu zarządzający funduszami stwierdzili, że nie będą się kopać z koniem? Ponadto dla funduszu nietrafiona inwestycja to codzienność, Grenevia to tylko jedna z setek, jeśli nie tysięcy, pozycji w portfelu, są w stanie przeboleć stratę jakichś ułamków promila kapitału bo wiedzą, że odrobią to gdzieś indziej. Innymi słowy możliwe, że stwierdzili, że skoro jest szansa wyjść za 2,75 lub kisić się, być może lata, na tym poziomie zanim spółka zakończy transformację i etap reinwestowania to nie ma się co zastanawiać tylko trzeba uwolnić kapitał, obrócić go w tym czasie kilka razy i odrobić stratę gdzieś indziej. W działaniu funduszy nie doszukiwałbym się rokowań odnośnie sytuacji Grenevii, to że fundusze powychodziły ze spółki nie znaczy, że spółka jest złą inwestycją tylko- jak w tytule- potrzeba cierpliwości, której funduszom, z różnych względów, po prostu zabrakło. No i teraz rozchodzi się o naszą strategię- jeśli ktoś spekuluje i gra krótko to na pewno nie jest to spółka dla niego, ale jeśli ktoś kupuje i "zapomina" o inwestycji na lata to wyjdzie na swoje, prędzej czy później te 2-3 zł zostaną oddane w dywidendach, trzeba tylko poczekać.