Kolega Bzzz ma rację. Zastanawia tylko postawa grubszych graczy, którzy tych komórek szarych zwykle mają nieco więcej niż cztery - czy oni się nabierają na tricki głównego akcjonariusza, czy też nie chcą mieć z nim nic wspólnego, żeby się nie pobrudzić, albo żeby niemiła woń na nich nie przeszła? Przez niskie zagrania głównego akcjonariusza walor jest postrzegany jako toksyczny. Ale czy on ma aż tak duże plecy, żeby się go wszyscy bali? Czy nikt z większych nie może mu nic zrobić? Może może, ale obawia się, żeby się nie zniżać do jego poziomu...