Niby racja. Należałoby się jednak zastanawiać na ile to było za zgodą władz "planowane bankructwo". Można tak tym pokierować, że wszyscy będą zadowoleni, oprócz drobnych, którzy posiadali akcje. No i jest zawsze pretekst, żeby zbić cenę akcji celem przejęcia, wykupu i zdjęcia z giełdy.
I tak historycznie, z tego co przeglądam - za 2016 spółka ma ok. 6 mln zysku najwyżej w historii, ok. 2 mln dodatniego cashflowu. A później robi się ciekawie: robi gigantyczne jak na nią odpisy, choć jeszcze nawet nie ma kupca na simple, co zaniża zdecydowanie wyniki. A później jest jeszcze lepiej - przestaje produkować, bo podobno nie ma pieniędzy. Nie sprzedaje i nie ma pieniędzy, bo przestała produkować i nie ma się czym zatowarować. Błędne koło, albo ktoś posłał przedszkolaków do zarządu albo robi to celowo. Już hecy ze sprzedażą Simple nie będę opisywał, bo to scenarzysta tureckich telenowel by nie wymyślił. W każdym razie brak płynności w spółce, grozi jej bankructwo.
I nagle niczym książę na białym koniu zjawia się CCC, który wspaniałomyślnie ratuje z opresji swego konkurenta, podpisując umowę strategiczną, robiąc wezwanie po cenie rynkowej. Po prostu bohater...