Nie ma co krzyczeć o wzrostach tylko patrzeć, że wzrosty są faktem. Przecież mam akcje i widzę ile mam zysku już na nich. Spółka pozbyła się generatora problemów, planuje spory rozwój, zatrudniła spółkę od strategii i idzie za zmianą podejścia, co przedstawili oględnie już i ma to sens. Inwestowanie o reorientacja biznesu zajmuje czas i ja nie nastawiam się na wystrzały kosmiczne już ale osobiście widzę zdecydowany kierunek budujący wartość spółki. Jeżeli spółka będzie natomiast sprzedana, to kurs powinien iść w górę naturalnie, jeżeli nie, to najgorsze widać, że jest za nimi. Teraz to wygląda jak okres zmian i rezultaty będą widoczne za około rok. Mam na myśli takie znaczące rezultaty, twarde fundamentalne, obecnie jest to potencjał i wiara i świadomość, że zostają zabierane argumenty, które sprawiły, że kurs poleciał tak nisko. Tego już nie ma i wątpię żeby wróciło. Wiem, że na giełdzie podmioty są bezwzględne i będą tam miotały kursem żeby przestraszyć i longi i shorty. To czego oni nie mają, to czas, bo wiecznie muszą zarabiać, a ja mam cierpliwość i nie zamierzam skakać jak małpa ze spółki na spółkę żeby naśladować właśnie fundusze, bo to nie ma sensu (może z 3% inwestorów potrafi to, a reszta ślepo naśladuje podejście funduszy i myśli, że jest w stanie tak zarabiać dobre pieniądze). Ja nawet na ten moment nie patrzę na liczby, kierunek powinien być napędem, a rezultaty jak wymierne przyjdą, wtedy będzie się to analizowało. Nikogo do niczego nie namawiam, żeby nie było, że sugeruję kupowanie akcji pepco. Sam natomiast będę budował dalej pozycje patrząc na krótkoterminowe zagrywki rzucające kursem żeby załapać się na jakiś drobny spadek (dla mnie 10% tutaj to drobny spadek) i dokupić kolejne akcje