zazwyczaj w banku chodzi niestety o pierdoły
w tym tygodniu uwalili u nas wniosek na komitecie kredytowym faceta, co miał dochody z tytułu gry na giełdzie, za 3 ostatnie lata po 500-700 tys netto po "belce", chciał kredyt na dom za 600 tys przy wpłacie własnej 25%
analityk z banku powiedział że gdyby to były dochody z dywidendy to ok....
jakby zarabiał netto na umowę o pracę 4000 netto to też by dostał
gość chciał dobezpieczyć nawet kredyt zastawem na części akcji z rynku głównego, też nic z tego
takich paradoksów nie brakuje, o kredyt łatwo na lodówkę i telewizor w markecie