a powołując się na wspomnianą ustawę wzywają sobie losowo wybranych (najczęściej małych konsumentów lub jednoosobowe działalności gospodarcze) aby na podstawie stosownych oświadczeń wskazali m.in. źródła pochodzenia majątku i środków pieniężnych. Proszą też o opisanie profilu działalności firmy, kto jest kontrahentem i na czym polega wzajemna współpraca, z kim ile i za ile itd...). Proces zamknięcia konta jest cyt.: "nieodwoływalny zatem jednostronnie decydują o wszystkim i potem jak chcesz... to załóż sobie nowe konto" (cytat pozyskany z oddziału ING). Oczywiście można napisać reklamację (30 dni na odpowiedź - a przypominam twoje pieniądze zginęły.... WSZYSTKIE). Jesteś zatem okradziony, bez środków, bez rachunku bankowego i bez JAKIEGOKOLWIEK PISMA wyjaśniającego zaistniałą sytuację. ZERO i absolutne NIC.
... no i niekoniecznie nawet po reklamacji bank cokolwiek wyjaśni. Bowiem system losuje i system decyduje, a wszystko w imię "ochrony dobra klientów banku".
Może to zbieg okoliczności (w co wątpię) ale wszystko zaczęło się od tej aferki: https://www.bankier.pl/wiadomosc/ING-Bank-Slaski-zabiera-glos-w-sprawie-prania-pieniedzy-z-Rosji-i-Ukrainy-7969825.html
Na forach - zwłaszcza ING - widać że pierwsze głosy niezadowolenia klientów zaczęły się niedługo po tym fakcie.
Jak żyję to tak kuriozalnej sytuacji i skrajnie nieodpowiedzialnej to jeszcze nie widziałem. Zwyczajne złodziejstwo. Bank kradnie Klientowi pieniądze, a zapytany dlaczego odpowiada: bo tak, bo system, bo możemy, bo musimy.