Pamiętacie ten watek, jak kiedyś jeden z kolegów wyliczał ilu jest "grubych" akcjonariuszy PBG. Wyszło mu, że wszyscy zmieściliby się w jednym autobusie miejskim. Cel wiadomy, albo wtopa, albo kosmos. Ja też siedzę z tyłu i jadę z tą wycieczkę. Z okna obserwujemy jak zmienia się krajobraz, powstaje wiele pytań i mnóstwo niewiadomych. Myślę, że kierowca celowo nas taką trasą wiezie. Mam zatem tylko jedno pytanie: KTO JEST KIEROWCĄ ? Serdecznie pozdrawiam Piotr