KE wyrzuciła ten program do kosza. Ówczesny minister odpowiedzialny za energetykę czyli niejaki pan soboń od tamtej pory przeszedł przez dwa kolejne ministerstwa by w końcu wylądować w NBP.
KE nie mogła zgodzić się na powstanie NABE a pisia banda dobrze o tym wiedziała. Dalej doiła spółki energetyczne dopóki tylko mogła.
Państwo nie może kontrolować 70% mocy wytwórczych prądu. KE zgodzi się na 20-30% a to dokładanie moc jednostek na węgiel brunatny. To że te jednostki potrafią dostarczać ponad 50% dobowego zapotrzebowania to zupełnie inna sprawa.
W ciągu 2 lat w systemie pojawi się ponad 2,5 GW mocy w jednostkach gazowych. To jest ograniczenie spalania węgla o około 5 mln ton rocznie a więc możliwość zamknięcia przynajmniej dwóch kopalni a to ogromna korzyść dla systemu polskiego systemu emerytalnego.
PS. Uśmiechnięty rząd podlega takiej samej krytyce jak pisi. Brak działania nie nadrobi się uśmiechem czy telewizyjną propagandą.