Delegacja ukraińskiego rządu przebywa z wizytą w Stanach Zjednoczonych.Minister Obrany Narodowej Rustem Umerov rozmawiał wczoraj z CNN i powiedział, że rząd Żeleńskiego przedstawił; "listę celów na terenie Rosji, o strategicznym znaczeniu, które Ukraina chce zniszczyć".Problem jest taki, że Ukraina nie ma możliwości 'zniszczyć celów w Rosji", bo do tego potrzebne są rakiety, wraz z satelitarnym systemem naprowadzania.Drugą opcja jaką Ukraina ma, to wysłać tam swoich żołnierzy, którzy te cele zniszczą. To wiąże się z faktem, żeby byłaby to misja samobójcza w jedną stronę, chętnych trudno będzie znaleźć, plus słaby PR, jak będzie klapa.Czyli zostaje opcja pierwsza.CNN podaje, że cytuję; "Joe Biden, rozważa zniesienie wszelkich ograniczeń, na używanie rakiet dalekiego zasięgu". To są dość poważne słowa, oznacza to, że Biden poważnie rozważa atak na Rosję.Ukraina systemów satelitarnych nie ma, rakiet też nie ma, także byłby to atak amerykański. .Jak Rosja może się bronić? zapewne najprościej będzie zniszczyć satelity które naprowadzają te rakiety. Można też zaatakować same rakiety, które zapewne są ciągle w Polsce lub Rumuni.Jeśli już rakiety te spadłyby na cele w Rosji, to należy się spodziewać reakcji ze strony Rosji i to nie małej. Na ten moment Rosja bardzo cierpliwie czeka na wybory w USA, Biden wie, że Putin czeka i robi wszystko, żeby go sprowokować.Tego rodzaju przepychanka będzie trwała do listopada, czyli do wyborów.Uważam, że w pewnym momencie te rakiety zostaną użyte przeciwko Rosji.