Giełdowy dystrybutor obuwia prawie zmienił właściciela, jednak zawrócił na ostatniej prostej.
Wojas mierzył buty Prima Mody
W branży obuwniczej ożywiła się nie tylko sprzedaż, ale też zrobił się ruch w fuzjach i przejęciach. Według informacji „PB”, inwestora poszukuje Prima Moda, dystrybutor włoskiego obuwia notowany na GPW. Wczoraj nie udało się nam zdobyć komentarza Dariusza Plesiaka, prezesa i głównego akcjonariusza spółki, jednak informację potwierdziliśmy w trzech źródłach. W branży krążą plotki, że zainteresowany przejęciem był obuwniczy Wojas, co potwierdziła osoba zbliżona do transakcji, chcąca zachować anonimowość.
— Rozmowy były już na ostatniej prostej, jednak tuż przed metą właściciel Prima Mody wstrzymał negocjacje. Nikt nie wiedział dlaczego. Od tamtej pory nic się nie wydarzyło — mówi nasz rozmówca.
Niedoszły inwestor nabrał wody w usta. — Bez komentarza — mówi Wiesław Wojas.
Po drodze
Warto jednak zauważyć, że przejęcie pasowałoby jak ulał do strategii Wojasa, który ma w planach nową markę obuwniczą z wyższej półki. W tym segmencie działa Prima Moda, jednak fiasko przejęcia nie zamyka Wojasowi drzwi na rynek premium, bo firma rozważała też budowę brandu własnymi siłami. Akwizycję konkurenta Wojas mógł uznać za atrakcyjną alternatywę m.in. w związkuz giełdową wyceną Prima Mody. Kapitalizacja spółki wynosi obecnie niewiele ponad 5 mln zł. Za akcję płacono wczoraj 1,68 zł, czyli o połowę mniej niż przed rokiem. W 2013 r. przychody spółki spadły o 16 proc. do 49,6 mln zł, a strata na poziomie netto wyniosła 3,2 mln zł. W porównaniu z odzieżową konkurencją z GPW Prima Moda wypada blado. Na akcjach Monnari przez ostatni rok można było zarobić ponad 500 proc., a na walorach Bytomia — ponad 300 proc. Marcin Stebakow, dyrektor departamentu analiz w DM BPS, uważa, że inwestora mogły przyciągnąć także pozytywy — np. atrakcyjnie zlokalizowane salony Prima Mody, których spółka ma około 40.
— Trzeba jednak pamiętać, że w ostatnich miesiącach firma zamykała placówki, co potwierdza, że nie radzi sobie najlepiej. Moim zdaniem, nie najlepiej sprawdził się model biznesowy Prima Mody, która importuje buty z Włoch. Problemem jest również to, że klienci nie przekonali się do marki, co powoduje spadek sprzedaży. Natomiast wysokie koszty utrzymania sieci generują straty — mówi Marcin Stebakow.
Duża konkurencja
Zdaniem prezesa jednej firm z branży, chcącego zachować anonimowość, segment, w którym działa Prima Moda i chce działać Wojas, nie należy do najłatwiejszych.
— Jest tu duża konkurencja — buty sprzedają Kazar, Gino Rossi, Venezia. Część przedsiębiorców, m.in. Bata, zdecydowała się nawet na wyjście.
O tym, że nie jest łatwo, świadczy też przypadek CCC. Firma również miała ambicję zaistnieć w tym segmencie z nową marką. Próba zakończyła się jednak fiaskiem, potwierdzając biznesową zasadę, że firma powinna się skupić na tym, co robi najlepiej — mówi nasz rozmówca. Mimo tych trudności inwestorzy, również finansowi, uważają branżę odzieżową za łakomy kąsek.
— Rynek dobrze sobie radzi i jest na nim kilka interesujących firm średniej wielkości. Przymierzaliśmy się do inwestycji w tym obszarze, jednak najsmaczniejsze rodzynki najczęściej nie były na sprzedaż — mówi Ryszard Wojtkowski, partner zarządzający w funduszu Resource Partners.