Szef PGE sam przyznał, że zatrudnił swoich znajomych. "Zaprosiłem kilka osób do współpracy" - powiedział wprost. Dodał, że wszyscy stanęli do konkursów. Chwilę później sam sobie zaprzeczył: "Tu nie ma konkursów, to była moja decyzja". Jednak dodał, że chodzi o menedżerów.