Skoro Sąd ogłosił upadłość a zgodnie z prawem akcjonariusze sa na szarym końcu łańcuszka "pokarmowego" a te 94 mln zł wystarcza jedynie dla PKOBP ZUS i US, ewentualnie mozliwe że dla pracowników ale oni moga być spokojni gdyz dostana z funduszu. Nie starczy dla kontrahentów a juz napweno nie dla akcjonariuszy, bo te 11 mln akcji liczac obecnie po 20gr to ok. 2 mnl zł.
Skoro długi obecnie te ujawnione to ok. 220-250 mln zł, odejmujac 94 mln oraz góra kilkanaście od syndyka to i tak brakuje ok. 100 mln zł. Stąd pytanie - po co kupją ciułacze te akcje skoro kazda akcja to tak naprawde warta jest zero, a dosłownie to aż każda akcja almy to po sprzedaniu całego majatku ma w sobie -10zł /minus dziesięć złotych/. CZY ZNAJDZIE SIĘ KTOŚ UCZCIWY KTÓRY MI WYJAŚNI DLACZEGO ZNAJDUJA SIE TACY KTÓRZY TO JESZCZE KUPUJĄ - bo ja tego nie rozumiem:)