Czy to może być prawda, że niejaki Piotr, pseudo pracownik i zaufany Pana J w tajemniczych okolicznościach nabył i zbył pakiety, następnie w momencie wzrostu kursu, ci którzy nabyli od niego przypadkowo duże ilości akcji sprzedawali z boku na wznoszacym rynku? Czy prawda może być ze następnie sprane środki zostały zainwestowane w skorupę PG SN i tam też sypał z bocznych i od siebie? Czy jednocześnie był osobą wchodząca w informacje poufne pełniac podwójne funkcje naprzemiennie? Raz prezes R raz Ms a czasem niby bezstronny?
Sprawa jest rozwojowa I podobno już w K, gdzie bardzo zainteresowani.