Nie odbieraj moich słów osobiście.
Na każdej spółce irytuje mnie bezkrytyczny hype, bo to powinna być wyłączna domena zarządów.
Od drobnicy oczekuję samodzielnego myślenia i krytycyzmu, bo raz na jakiś czas przyniesie to prawdziwą perłę.
A klepanie mantry "będzie, lepiej, dobrze, przyszłość, bez konkurencji, wymiata" przynosi wręcz fizyczny ból.