Metaforyczny tytuł, ale rozkmninka już taka nie jest. Czekami i czekam a dni się dłużą by w końcu wyjść z tej inwestycji. Gdyby nie podatek juz byłoby po sprawie a tak jeszcze kilka dni czekania (tak by zapłacić dopiero w 2027r :) ) i niestety tracenia czasu bo inne tematy odjeżdżają. Ostatnie lata to to tak 25% zysku kupuine na początku roku sprzedane na końcu tak bez aptekarskiego liczenia. Czy to dużo czy mało ??? każdy sam sobie odpowie. Dla aktywnych na rynku to z pewnością ślimak i męczarnia, dla tych co mówią w banku mam czy miałem 3-4% to żyła złota. Nie dla mnie to ślimacze tępo a jakie Wy macie zdanie?