Znany inwestor giełdowy jest gotów pomagać spółkom, które znalazły się w tarapatach finansowych
Krzysztof Moska w roli ratownika
Krzysztof Moska przekonuje, że jego firmy (m.in. Lentex, Gamrat i Plast-Box) są w doskonałej kondycji finansowej. Jak twierdzi, ma bardzo dobre relacje z bankami, które owocują niskimi marżami przy finansowaniu działalności.
Nie wszystkim wiedzie się tak dobrze. Coraz częściej mówi się o rosnących napięciach w firmach budowlanych.
Duży sobie poradzi
PBG, w którym karty rozdaje Jerzy Wiśniewski, szuka ratunku, przygotowując emisję i wyprzedając dużą część aktywów.
— Nie sądzę, aby jakaś duża firma upadła. Zaangażowanie instytucji finansowych jest zbyt duże i zbyt wiele mogą one stracić — mówi Krzysztof Moska.
W tarapaty wpadły także Dolnośląskie Surowce Skalne (DSS). Zarząd nie wspominał jednak o sprzedaży aktywów. Proponował wierzycielom redukcję długów, rozłożenie spłaty i konwersję na akcje.
— Mógłbym rozważyć zakup części DSS — mówi Krzysztof Moska.
Chodzi o sprywatyzowane przez DSS Kieleckie Kopalnie Surowców Mineralnych. Rok po przejęciu, zarząd liczącej sobie 135 lat firmy złożył wniosek o upadłość z układem. W przypadku DSS we wtorek sąd uznał, że układu nie da się zrealizować, i zadecydował o likwidacji spółki.
— Kolejka po kruszywa DSS jest długa, a w niej znane firmy. Zainteresowani najchętniej rozmawialiby z syndykiem — mówił kilka dni przed decyzją sądu Paweł Narkiewicz, jeden z akcjonariuszy DSS, oddelegowany przez radę nadzorczą do zarządu z jasnym przesłaniem — przygotować program naprawczy spółki.
Elementem dywersyfikacji portfela Krzysztofa Moski ma być także utworzenie czegoś na kształt funduszu pomagającego innym firmom w utrzymaniu płynności finansowej.
— Jest wiele spółek, które mają dobry produkt, ale wpadają w przejściowe tarapaty finansowe. Doskwierają im np. zatory płatnicze. Chciałbym im pomóc. To mogą być bardzo opłacalne inwestycje — mówi Krzysztof Moska.
Perełka pod opieką
Oczkiem w głowie Krzysztofa Moski jest tercet: Lentex, Gamrat i Plast-Box, czyli grupa przetwarzająca tworzywa sztuczne i produkująca wykładziny. Ten ostatni rośnie w szybkim tempie. Wstępne wyniki Plast-Boksu to prawie 100 mln zł przychodów i 3 mln zł zysku netto. To wzrost o odpowiednio 22 proc. i 66 proc.
— W ubiegłym roku grupa [Lentex, Gamrat i Plast-Box — red.] miała rekordowe wyniki. W tym roku chciałbym te rekordy pobić. Liczę na ponad 700 mln zł przychodów — mówi Krzysztof Moska. Od prawie roku jest prezesem Gamratu, sprywatyzowanego przez Lentex producenta rur i wykładzin.
W tym roku chcę pobić ubiegłoroczne rekordy. Liczę na ponad 700 mln zł przychodów grupy.
Mam na oku dwie spółki, pewnie kupię trochę akcji. Proszę jednak traktować te transakcje jako dywersyfikację mojego prywatnego portfela. Nic więcej.
— To perełka, którą pewnie jeszcze przez rok będę zajmował się osobiście. Inwestujemy w linie produkcyjne, remontujemy budynki. Z ubiegłorocznego zysku zaproponujemy walnemu zgromadzeniu kilkanaście milionów złotych dywidendy [85 proc. akcji należy do Lenteksu — red.]. Chcemy szybciej, niż zadeklarowaliśmy, przekazać akcje pracownikom. Nawiążemy też ściślejszą współpracę z Plast-Boksem. Są synergie i chcemy je wykorzystać — mówi Krzysztof Moska.
Gamrat produkuje rury z tworzywa, wykorzystywane np. w kanalizacji i rurociągachgazowych, a także systemy rynnowe dla budownictwa. Produkcję wykładzin chce rozwijać z partnerem. W marcu Lentex informował, że negocjacje z jednym z największych na świecie producentów wykładzin i podłóg, choć nie w pełni spełniają oczekiwania Gamratu, będą kontynuowane.
— Rozmowy z Tarkettem idą w dobrym kierunku — uspokaja Krzysztof Moska.
Na małą giełdę
Potencjał Gamratu to nie tylko działalność produkcyjna. Do spółki należą tereny o powierzchni ponad 100 ha.
— To zdecydowanie za dużo. Rozmawiamy z miastem o sprzedaży części gruntów. Rozważamy także pomysł uruchomienia na terenie Gamratu parku technologicznego, w którym mogłyby działać inne firmy — tłumaczy Krzysztof Moska. Wcześniej pojawiały się także informacje o możliwej sprzedaży należącej do spółki elektrociepłowni.
— To wartościowe aktywo — zaopatruje nasz zakład oraz dostarcza ciepło i prąd do wielu domów w Jaśle. Być może wprowadzimy elektrociepłownię na NewConnect. Może być ciekawą alternatywą dla inwestorów, którym często proponuje się wirtualne inwestycje, np. w elektrownie wiatrowe. To realny biznes, który można rozwijać — mówi prezes Gamratu.
Na NewConnect Krzysztof Moska zamierza pojawić się nie tylko jako sprzedający. W najbliższym czasie można spodziewać się kilku komunikatów dotyczących jego inwestycji na tym rynku.
— Mam na oku dwie spółki, pewnie kupię trochę akcji. Proszę jednak traktować te transakcje jako dywersyfikację mojego prywatnego portfela, nic więcej — zastrzega inwestor.
Marcin Goralewski