... lub zamienił go na spłatę w ratach - to wiedzcie, że coś się dzieje :-)
https://www.youtube.com/watch?v=9UxEZwcSGTk
Widocznie tygrysy (nawet myszowate) też potrafią krakać
https://www.bankier.pl/forum/temat_re-bankrut-nie-splaca-kredytow,49606915.html
Oddział banku trzymający zaangażowanie wobec klienta "pod kontrolą" też ma swoje katharsis porównywalne z raportem biegłego dla rocznych sprawozdań spółek giełdowych. Tak się składa, że biegły (duża firma badająca bank) wysyła swoich ludzi do wszystkich oddziałów, które uważa za kluczowe - oraz testowo do tych, które mają dostarczyć danych o charakterze statystycznym pozwalających wnioskować na ile prawidłowo w bilansie banku księguje się aktywa i związane z nimi ryzyko. Wewnętrzną sprawozdawczość w ramach banku da się "zoptymalizować", kontrolę wewnętrznego organu kontroli też się da "ukierunkować" na cele niewrażliwe - ale łajza która przychodzi od biegłego, nawet jak jest jeszcze mało kumata to cele do odstrzału (znaczy się portfel klientów który potencjalnie może śmierdzieć) ma sprecyzowane przez mocnych w temacie zawodowców. I tutaj możecie (ale w żadnym razie nie musicie) zaufać mojemu słowu - że procedury sprawdzające mają na tyle skuteczne, że jeżeli jakiś klient śmierdzi, to biegłemu nawet katar nie zaszkodzi, żeby wywąchać skąd capi. Efekt końcowy sprowadza się to do tego, że w wraz raportem z badania sprawozdania banku jako całości do Zarządu Banku trafiają obligatoryjnie zawiadomienia o Oddziałach, których ekspozycja kredytowa co do jakości "nie zgadza się" z tym, co raportowały.
Tyle tytułem wstępu ...
... a tytułem dopełnienia - jeśli polecenie redukcji zaangażowania w klienta o nazwie EEX przyszło z centrali ING to albo kierownik Oddziału się do tego dostosuje, albo ING dostosuje do polecenia kierownika Oddziału.
Tak czy siak - szlaban na kasę dla BAB.
Ile da się pojechać bez możliwości zaciągania długów w bankach mając Astanę na utrzymaniu?