Hej, może ktoś się ma ochotę wypowiedzieć merytorycznie.
Zastanawia mnie ile to może urosnąć z tytułu zdarzeń o charakterze fundamentalnie, nie pytam o czysto spekulacyjne podbitki jak zaraz po powrocie. Jeśli się mylę w którymś punktów, poprawcie mnie proszę.
Spółka jest w restrukturyzacji, przystąpiła do układu. Nie jest w stanie likwidacji lub upadłości.
Teoretycznie nie ma ryzyka upadłości, układ zakłada spłatę 25% wierzytelności, a pewnie i tak wartość jest ostrożnie wyliczona, żeby nie przedobrzyć. Spółka ma spłacać raty układowe do marca 2028, aczkolwiek nadzorca układu ma obowiązek wystąpić o zmianę układu na korzyść wierzycieli zgodnie z uchwałą nr 3 walnego ze stycznia 2023, czyli jakakolwiek extra kasa będzie przeznaczone na zaspokojenie ponad te 25%.
Jakie realne możliwości zarobku ma Capitea? Rozumiem, że cały czas trwa walka o roszczenia i spółka dokonuje normalnych odzysków, ale w nieskończoność tak się nie da. Co będzie po marcu 2028? Na jakąkolwiek dywidendę nie ma co liczyć w najbliższych latach, bo główny się zobowiązał do niegłosowania do czasu spłaty 100% (czyli nigdy :) Załóżmy, że spłacą te 25% w marcu 28 i co dalej? Likwidacja czy próba faktycznego powrotu na rynek? Dokapitalizowanie? Trochę bez sensu, jeśli zyski z tego tytułu miałby by iść do wierzycieli.