nazwę się handlarzem badylami, choć już od dawna nie mam z tym nic wspólnego potrafi wyciągnąć z takiego gniota jak SVE zyski
( roczne rozliczenie do wglądu) i to z kilku kolejnych lat , a co niektórzy znawcy którzy tu się udzielają tylko sieją ferment, Może czas by co niektórzy cofnęli się do czasów handlu wszystkim i wszędzie i poznali ich podstawowe zasady. Udzielam się tu rzadko i raczej by poprawić nastrój , ale jak mówiłem nadstawiać worki , to sam to robiłem . Większość tu widzę szuka lekarstwa na kolejny dzień , a inwestycja to nie sprint tylko maraton. Rynek w obecnych GPW w obecnych czasach przy krypto i innych zależnych nie jest łatwy , ale zasady są te same . Zarabia się już na kupnie , i ja z autopsji wiem , że tylko zakup tanio się najbardziej opłacał , ktoś zapyta , a kiedy to jest tanio ? :) . Dla Tych którzy myślą , że Ja wiem lub ktoś tutaj wie mogą być rozczarowani , bo to czcze gadania , mój ojciec gdy mówiłem mu kupuj po 4.20 ,mówił kupi jak będzie po 4.00 , jak mu zameldowałem dokładam bo jest po 4.00 , ładuj wór , to mi powiedział jeszcze spadnie , kupi taniej , jak mu mówiłem , że tak może mówić przy cenie 1 zł. , to wtedy powiedział, że może by kupił . Ja ładowałem przyznam od 4.60 , ktoś tu może się śmiać ,że za wcześnie , bo dzisiaj z analizy wstecznej jak wiadomo zawsze skutecznej wynika , że za wcześnie , ale może dzięki temu właśnie podatki z tej akcji przytrzymam w kieszeni przez rok :) Oczywiście nie jest ten mój wywód poradą inwestycyjną , sam zrzuciłem w tym tygodniu trochę balastu od 4.8 do 4.84 na co mam potwierdzenie dla niedowiarków obniżając średnią zakupową . Co więcej liczę , że przebije w nadchodzącym tygodniu ten poziom by odstąpić spóźnionym takim jak mój ojciec :) Na marginesie wcześniej było dla niego za drogo , a teraz by kupił :) . Niestety mimo , że ja mam swój pułap by oddać ten papier bardziej potrzebującym , teraz to ja mu odradzam , chyba , że kogoś w mojej opinii urządza kilkadziesiąt groszy i ma na tyle dużo wkładu , że odczuje w swoim portfelu to dygnięcie rozważając przy tym stosunek zysku do straty , ale nie straty pieniędzy , tylko czasu. Bo jeśli w moim mniemaniu ktoś tu nie ma czasu to nie będzie liczył zysków . Ktoś kto tego nie rozumie niech zacznie handlować badylami , a ja to robiłem kilkadziesiąt lat , potem dosłownie jeden do jeden przełoży to na rynek finansowy i nie sądzę by mógł na tym stracić . W teorii bardzo proste , niestety praktyki nie wytłumaczysz nikomu , tego uczy życie , Pozdrawiam wszystkich zapakowanych już na zysku , za nie długo ja sam oddam tanio w dobre ręce :) niech się też ktoś nacieszy :)