Sytuacja z Integerem jest bardzo, bardzo prosta. Były rozdmuchane nadzieje, na które sam się dałem nabrać w okolicach 290 zł za akcję (!). Na szczęście szybko zauważyłem, że to tylko mrzonki i piękna wizja, a zadłużenie i nierentowny biznes to niestety rzeczywistość. Udało mi się sprzedać w porę, z akceptowalną stratą.
Ciągle obserwowałem ITG, szczególnie w ostatnim czasie i podczas tego pierwszego, pamiętnego wystrzału z 6 października 2016 wszedłem w Integera z około 20% całego portfela. Ryzykownie, wiem, ale spodziewam się tutaj sytuacji analogicznej do JSW. Wszystko, co złego miało się stać, już się stało.
Teraz odcięli przesyłki listowe, zrobili odpisy, zrestrukturyzowali firmę i (niestety, PR-owo bardzo źle) zwolnili część pracowników. Brzoska wrócił za stery, a paczkomaty hulają aż miło. Teraz tylko trochę czasu i dopracują dobry model, który pozwoli im zarabiać dobrą kasę. Spytajcie dzieci (jeśli sami nie korzystacie) ilu rówieśników i znajomych zamawia do paczkomatów. To jest strzał w 10, tylko niestety strategia była kulawa i zadłużenie było zbyt wysokie. Sama usługa jest genialna w swojej prostocie.
Dzisiejsza sesja mnie tylko utwierdza w przekonaniu, że gorzej już nie będzie, a to najlepszy moment na ładowanie akcji do koszyka, i to na długi termin. Oczywiście dziś (obecnie ~+9%) nie dokupię, ale na pewno za dzień, dwa będzie minus kilka % i to będzie dobra okazja, żeby dołożyć tam trochę grosza. Jeśli spadłoby niżej, niż 29 zł, to oczywiście moja teoria trafia do śmietnika, ale od tego są stop-lossy i wszyscy wiemy, że bez nich ani rusz, bo na giełdzie nie ma nieomylnych.
Powodzenia.