Od początku pandemii na świecie wykonano około 1,5 mld testów genetycznych na obecność zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2. Wartość rynkowa wykonanych testów genetycznych nie licząc kosztów obsługi testowania wyniosła w roku 2020 w przybliżeniu blisko 50 mld dolarów. Produkcja testów genetycznych w czasie pandemicznej koniunktury stała się więc jednym z bardziej intratnych biznesów dla spółek, które opracowały skuteczną diagnostykę oraz potrafiły prowadzić profesjonalną sprzedać własnych produktów.
Będąc tu od pół roku obserwowałem ewolucję akcjonariatu, początkowo niedowierzającego w potencjał Inno-Gene jeszcze w letnich miesiącach i uświadomionego nieco bardziej z początkiem jesieni. Na przełomie paru tygodni Inno-Gene stała się jedną z najpopularniejszych pozycji na GPW. Skupili się tutaj inwestorzy, których optymizm z czasem został wystawiony na próbę.
Temat Inno-Gene, choć dalej istotny dla wielu akcjonariuszy, którzy zainwestowali w akcje grupy kapitałowej zwłaszcza na falach wzrostu, stał się jednakowoż dla znacznej części inwestorów - męczący z uwagi na niespełnienie wzbudzonych wcześniej oczekiwań co do wyników sprzedaży produktów grupy kapitałowej w roku 2020. Przypomnijmy, że zapowiadana wcześniej przez zarząd na minimum milion sztuk do końca grudnia - sprzedaż, nie doszła do skutku.
Wyznaczona przez zarząd za cel – sprzedaż minimum miliona testów RT-LAMP w roku 2020, przyniosłaby Inno-Gene zawrotne przychody w kontekście skomplikowanej przeszłości grupy kapitałowej. Umowa inwestycyjna z firmą profesora Mackiewicza CovidVax, również uwzględniona w wycenie, albo zamiar skierowania IGN do udziału w rynku regulowanym GPW, tak jak choćby zamówienie z Indii i jego realizacja, mapa genomiczna. Między innymi te informacje były preludium do jednych z najbardziej imponujących wzrostów na rynku New Connect w roku 2020. Wzrost kursu Inno-Gene po szumnych zapowiedziach zarządu był otwarciem linii kredytowej. Aby utrzymać pułap wyceny grupa musiała zrealizować najważniejsze założenia jak choćby dopełnić umowy inwestycyjnej z CovidVax, oraz poprowadzić masową sprzedaż testów RT-LAMP (zapowiadany minimum milion), jeszcze do końca czwartego kwartału. Jak wiemy, pomimo zapowiedzi, podstawowe założenia grupy kapitałowej w roku 2020 nie zostały spełnione.
Moje założenie inwestycyjne, gdy kupowałem znaczny pakiet IGN jeszcze w lipcu po średniej cenie około 15 pln, opierało się na utrzymaniu pozycji długoterminowo, jeśli do końca roku grupie kapitałowej uda się zrealizować masową sprzedaż, której ramy zostały określone w komunikatach prasowych zarządu - jako minimum sprzedażowe miliona sztuk produktu RT-LAMP. Zdecydowałem także zamknąć pozycje na inwestycjach związanych z pandemią do momentu rozpoczęcia pierwszych masowych szczepień. Z dniem dzisiejszym zaszczepiono już na świecie około 50 mln osób.
Warto docenić szerokie portfolio produktowe IGN, ale to właśnie test RT-LAMP był dla mnie wyłącznym powodem zainwestowania w Inno-Gene jeszcze w lipcu. Koniunktura pandemii w mojej opinii jest jedynym światłem w tunelu dla grupy IGN i jak sądzę – rozwój tej grupy kapitałowej - przywołującej w swojej obecnej formie na myśl interes w fazie start-upu, rozwój IGN jest uzależniony wyłącznie od skutecznego promowania testu RT-LAMP oraz handlu nim dopóki okoliczności ku temu pozostają najlepsze. Realizacja masowej sprzedaży produktu RT-LAMP zmieniłaby trwale oblicze Inno-Gene i pozwoliłaby sfinansować rozwój grupy na lata.
Najnowsze rewelacje ze świata, rozwinięty nadspodziewanie program szczepień, kolejne preparaty u progu rejestracji w europejskich i amerykańskich urzędach, także mają wpływ na decyzje inwestorów, którzy nie myślą już o testach, jako o doraźnym środku walki z pandemią jak było to jeszcze w październiku i wrześniem. Nastroje inwestorów przekładają się obecnie na exodus kapitału poza indeks spółek typowo covidowych, jaką jest między innymi Inno-Gene.
Nawet utraciwszy część zaufania do producenta nie należy przekreślać zupełnie możliwości realizacji wyczekiwanej sprzedaży masowej RT-LAMP, chociaż czas na realizację minimalnych założeń sprzedażowych (milion sprzedanych testów RT-LAMP) do końca grudnia - upłynął bez żadnego oficjalnego komunikatu.
Osobiście czekałem na większy kontrakt pół roku z całkowitym zamknięciem pozycji, bo takie przyjąłem założenia. Liczę na to, że sukces Inno-Gene w takiej skali w jakiej określała go najwyższa zanotowana dotąd wycena jest jedynie kwestią czasu i życzę wszystkim obecnym akcjonariuszom, by wiadomość o zrealizowanym dużym kontrakcie - pojawiła się. Zapowiedzi na temat możliwych sprzedaży były konsekwentnie publikowane, więc można sądzić, że także podstawy do takich publikacji zostały spełnione, a jeśli zostały to Inno-Gene faktycznie otrzymywała zainteresowanie ze strony potencjalnych kontrahentów.
Warto pamiętać, że na forum udzielają się obecnie osoby, które poniosły stratę, albo nie zrealizowały tutaj takiego zysku jak można było, gdy w odstępie kilku tygodni trzykrotnie notowania uderzały w szczyt powyżej 90 pln. Osoby, które sprzedawały z kilkuset procentowym zyskiem nie wysuwają pretensji do spółki i prawdopodobnie temat Inno-Gene nie leży już w strefie ich zainteresowania. Oczywiście nawet tacy, którzy sprzedali swoje udziały powyżej 90 pln, mieliby w sobie negatywne odczucia, gdyby notowania spółki wystrzeliły na 150 pln po realizacji zapowiedzianych masowych sprzedaży testu RT-LAMP. Emocjonalne wpisy inwestorów są nacechowane frustracją i całkowicie pomijają czynnik wcześniej podjętej decyzji inwestycyjnej. To nie zarząd spółki pozbawia, albo dostarcza zyski, lecz każdy inwestor indywidualnie postanawia sprzedać, albo kupić akcje, a czas pokazuje tylko kto dobrze ocenił, kiedy akcje były tanie, a kiedy drogie.
Każdy z nas dał swoją inwestycją kredyt zaufania, a osobiście poświęciłem pół roku uwagi tematowi Inno-Gene. Następne pół roku spędzę już przy innym temacie. Czytałem forum Inno-Gene regularnie. Dziękuję w szczególności tym użytkownikom, którzy dzielili się źródłami, znajdowanymi dylematami i wszystkim co wnosiło do tematu Inno-Gene więcej światła.