Poloniści uciekają ze zgrupowania
(fot. PAP/Leszek Szymański)
W Polonii Warszawa znów szykuje się prawdziwa burza. Właściciel klubu nie wypłacił piłkarzom zaległych pieniędzy, a ci szykują się do opuszczenia zgrupowania w Turcji i rozwiązania kontraktów z winy klubu. Do "ucieczki" może dojść jeszcze w czwartek.
Kłopoty organizacyjne w drużynie "Czarnych Koszul" stają się pomału "nową świecką tradycją". Podczas letnich przygotowań nie było wiadomo, czy klub nie zostanie przeniesiony do Katowic. W zimie prezes stołecznego zespołu Ireneusz Król obiecał piłkarzom, że wypłaci im zaległe pensje, a ci w obliczu nieotrzymania pieniędzy zdecydowali się opuścić zgrupowanie w tureckiej Antalyi.
I nie ma się im co dziwić. Według różnych doniesień właściciel zalega swoim podopiecznym od 1,5 do 2 mln złotych. Co więcej jest to kolejny raz kiedy nie dotrzymuje danego słowa, w momencie gdy zawodnicy dają mu spory kredyt zaufania.
Już w czwartek zgrupowanie "Czarnych Koszul" w Turcji planuje opuścić 7 piłkarzy. Są to Sebastian Przyrowski, Wladimer Dwaliszwili, Jakub Tosik, Adam Kokoszka, Łukasz Piątek, Dorde Cotra i Aleksandar Todorovski. Czyli ponad połowa podstawowego składu. Co ciekawe na "ucieczkę" zdecydował się również testowany w zespole Nigeryjczyk Chidii Aloz.
- Gdy usłyszałem, jakie są tu problemy, momentalnie zeszło ze mnie powietrze. Mariusz Lewandowski, który mnie polecił, nie wspominał o pewnych problemach w drużynie. Szkoda, bo oni piłkarsko są naprawdę nieźli - mówi na łamach "Przeglądu Sportowego" rozgoryczony Nigeryjczyk.
Zawodnicy Polonii na własną rękę zarezerwowali już bilety lotnicze i w czwartek najprawdopodobniej wrócą do Polski.