Hemp & Health wchodzi w decydujący kwartał

Ambitne plany, ale wiele znaków zapytania

Zakończenie I kwartału 2025 r. wyznacza dla grupy Hemp & Health moment prawdy. Spółka ogłosiła szereg ambitnych projektów — od importu marihuany medycznej, przez nawiązanie współpracy z państwowym instytutem w celu uruchomienia upraw krajowych, aż po rozwój własnej infrastruktury i zakładu farmaceutycznego. Jednak mimo licznych komunikatów, większość planów znajduje się dopiero we wczesnej fazie realizacji.

Na koniec marca THC Pharma — hurtownia farmaceutyczna powiązana z Hempa — nie odnotowała jeszcze żadnych przychodów z importu, mimo posiadanych pozwoleń na 600 kg marihuany medycznej. W marcu podpisano co prawda umowę z zagranicznym dostawcą, ale do rozpoczęcia importu konieczna jest aktualizacja pozwoleń GIF i uzyskanie przez kontrahenta zgody na eksport. Wciąż nie wiadomo także, jaka część zapowiedzianych 600 kg dotrze do Polski przed wygaśnięciem obecnych zezwoleń w II kwartale.

Równie niepewnie wygląda sytuacja z uprawą krajową. Choć podpisano umowę z państwowym Instytutem i przygotowano kontenerową infrastrukturę, na razie nie złożono wniosku do GIF. Przed rozpoczęciem upraw konieczne będzie także dostosowanie obiektu do standardów GACP i przejście formalnych kontroli.

Po stronie przychodów dystrybucyjnych także brak danych — spółka nie podała, czy rozpoczęto sprzedaż do aptek, ani jak wygląda portfolio odbiorców. Tymczasem koszty rosną: utrzymanie farmy kontenerowej, zatrudnienie personelu, inwestycje w rozbudowę infrastruktury — to wszystko wymaga finansowania.

Zastrzyk kapitału zapewnił inwestor CPAR, który w marcu objął kolejne 2,1 mln akcji za 598,5 tys. zł. Jednak w świetle kosztów i braku przychodów z działalności operacyjnej, spółka prawdopodobnie będzie potrzebować dalszego wsparcia finansowego już w kolejnych miesiącach.

Drugi kwartał będzie więc dla Hemp & Health testem operacyjnej skuteczności. W grze pozostają pytania: czy uda się sfinalizować import, uruchomić uprawy i zabezpieczyć płynność finansową? Inwestorzy z nadzieją śledzą komunikaty — ale na razie to ryzyko dominuje nad realnym przychodem.