Jak na wykres praktycznie martwej spółki dużo się tu dzieje. Dlaczego? Kilka podmiotów zaproponowało przejęcie Plazy i jej połączenie (transakcje typu M&A) z innymi podmiotami. Zainteresowani deklarują utrzymanie dotychczasowych aktywów spółki, by zabezpieczyć interesy spłacanych obligatariuszy, a także zapewniają o dostarczeniu nowego strumienia aktywności biznesowej. Analizę utrudniają nie tylko zawiłości stanu prawnego Plazy (dojście do sedna rzeczy dla inwestora indywidualnego z Polski jest chyba niemożliwe), ale także bariera językowa – dokumenty publikowane są po hebrajsku, jako że zainteresowani przejęciem są właśnie z Izraela. Istnieją na szczęście ich tłumaczenia na angielski, jednak inwestorzy z Izraela będą najprawdopodobniej w lepszej pozycji, mając lepszą (i szybszą) informację.
Po co natomiast aż tyle podmiotów rzuciło się z propozycjami wykupu upadającej spółki, która w istocie koncentruje się jedynie na spieniężeniu aktywów i spłacie długów u obligatariuszy? W dokumentach z propozycjami przejęcia wspomina się o integracji niektórych procesów biznesowych Plazy z działalnością łączonych spółek. Jakich zatem procesów skoro Plaza już nie prowadzi działalności?
W istocie propozycje przejęcia PLZ pochodzą od funduszy inwestycyjnych, które w swych portfelach mogą mieć spółki niepubliczne (które nie są notowane na giełdach). Okazją dla funduszu, by spieniężyć swoją inwestycję jest często debiut giełdowy. Ten ostatni natomiast jest czasochłonny i kosztochłonny. Można podejść do niego inaczej, stosując tzw. odwrotne przejęcie, znane jako Reverse Takeover.
Z kalkulacji może wynikać, że bardziej opłacalne jest przejęcie słabej, upadającej spółki już notowanej na giełdach, aniżeli debiut od zera. Wtedy też spółkę taką się wchłania, integruje w ramach docelowej, a nowy podmiot jest tym samym po paru zabiegach prawnych notowany na rynku. Plaza jest całkiem łakomym kąskiem, jako że równolegle notowana jest na aż trzech rynkach giełdowych – warszawskim GPW, londyńskim LSE i giełdzie w Tel-Awiwie.
Z ginącej poczwarki w start-up’owego motyla?
Gdyby Plaza została przejęta, to w istocie wykorzystana zostałaby jako otoczka giełdowa dla spółki docelowej – zmianom uległyby pewnie liczba akcji, ticker, nazwa. Ze starej Plazy po tych zabiegach nie zostałoby już praktycznie nic. Przykładem jest chociażby propozycja połączenia z bliżej nieokreśloną spółką zajmującą się produkcją… zaawansowanej technologicznie żywności! Nowa postać Plazy może nas jeszcze bardzo zaskoczyć, a nowy podmiot zrazu może stać się interesujący i płynny. Nota bene w połowie 2021 roku notowania spółki zostały zawieszone na kilkanaście dni, podczas których pozyskiwano nowego depozytariusza dla akcji spółki (LuxCSD) – poprzedni ze względu na Brexit został uznany przez europejski urząd za pochodzący z kraju trzeciego i nie mógł dalej pełnić swych obowiązków.